poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Kryzys finansowy i co z niego wynika?

Kryzys finansowy już niebawem może przerodzić się w kryzys ludzkości. W dynamicznym bowiem tempie rośnie poziom ubóstwa na świecie. Dane opublikowane przez Bank Światowy mówią nawet o 53 milionach osób, które – już niebawem – mogą paść ofiarami kryzysu i pozostać bez środków do życia. Na wzrost ubóstwa szczególnie narażone są dziś tzw. kraje rozwijające się, które bez pomocy z zewnątrz mogą niebawem podzielić losy „Titanica”.

Blisko 1,2 mld ludzi na świecie żyje za mniej niż jednego dolara dziennie, a prawie 850 mln osób nie ma co jeść – wynika z informacji opublikowanych na stronach komórki ONZ zajmującej się wdrażaniem programów na rzecz rozwoju ludności na świecie. Skala ubóstwa oraz jej zasięg wydają się być tym bardziej nieprawdopodobne, im częściej uświadamiamy sobie o możliwościach i postępie, jakie niesie ze sobą dzisiejszy świat. Dramatyzmu tej sprawie dodaje jeszcze fakt, iż w wyniku światowego kryzysu finansowego kolejne miliony ludzi na świecie straci środki do życia i popadnie w trwałe ubóstwo. Kryzys – zdaniem ekspertów z Banku Światowego – spowoduje, że liczba osób żyjąca poniżej tzw. granicy ubóstwa – czyli za mniej niż jednego dolara dziennie – wzrośnie o dodatkowe 53 miliony osób.

Niskie wskaźniki wzrostu gospodarczego oraz brak systemowych rozwiązań w zakresie walki z ubóstwem są dziś głównymi czynnikami odpowiedzialnymi za wzrost poziomu ubóstwa na świecie. Postępujący proces światowej pauperyzacji jest już dziś na tyle zaawansowany, że nie należy raczej oczekiwać, aby w najbliższej przyszłości coś w tej materii mogło ulec zmianie. Co gorsza, jeśli obecny kryzys utrzyma się jeszcze przez jakiś czas, to jego skutki dla ludzkości mogą być odczuwalne przez następne kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat – przestrzegają eksperci z UNDP.

Zdaniem przedstawicieli Banku Światowego krajami, które są dziś najbardziej narażone na wzrost poziomu ubóstwa są tzw. kraje rozwijające się. Szacuje się, że blisko 40 proc. z nich – już dziś – odczuwa znaczące spowolnienie gospodarcze, a ponad 50 proc. obawia się, że kryzys dotknie ich w najbliższej przyszłości. Zaledwie kilkanaście państw z tej grupy uznaje się za kraje, w których ryzyko wzrostu poziomu ubóstwa – ze względu na panujący kryzys – jest niewielkie.

Znawcy tematu są jednak zgodni co do tego, że zdecydowana większość rządów krajów rozwijających się nie będzie w stanie uporać się sama z gospodarczym spowolnieniem, albowiem jest na to za słaba. Problemy natury fiskalnej w tych państwach są dziś na tyle złożone, że bez wsparcia międzynarodowych instytucji finansowych kraje to mogę nawet „zbankrutować”.

Niezwykle ponury krajobraz rysuje się również w odniesieniu do wskaźnika umieralności. Od 200 do prawie 400 tysięcy dzieci na świecie może umrzeć każdego roku, jeżeli okaże się, że obecny kryzys będzie trwał przez następne 6-7 lat. Te przerażające wyliczenia Banku Światowego, już dziś wymagają konkretnych działań ze strony przywódców wszystkich państw, celem zapobiegnięcia tej hekatombie.

Kryzys w krajach rozwijających się - zdaniem analityków z Banku Światowego – został wywołany głównie sześcioma czynnikami. Po pierwsze, nastąpił gwałtowny spadek popytu krajowego. Po drugie, znaczącemu uszczupleniu uległ portfel potencjalnych inwestorów, którzy byli zainteresowani ulokowaniem swojego kapitału w tych krajach. Po trzecie, doszło do widocznego osłabienia się walut narodowych w stosunku do dolara amerykańskiego i euro. Po czwarte, w wyniku zaistnienia wcześniejszych procesów, doszło w tych krajach do zwiększenia się ryzyka związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej. Po piąte, nastąpiły kolejne spadki obrotów na rynkach i giełdach. I po szóste, brak istotnego wsparcia w walce z kryzysem ze strony innych państw i organizacji międzynarodowych. W poźniejszym okresie doszło również do istotnego wzrostu cen żywności na świecie, co dodatkowo pogłębiło zjawisko ubóstwa. Walka zaś z nią jest nie tylko czasochłonna, ale przede wszystkim wymaga ogromnej determinacji na rzecz zadań, jakie powinny być realizowane w obrębie biznesu, edukacji oraz prawa.

Bartosz Niedzielski / Bankier.pl

niedziela, 19 kwietnia 2009

Generali OFE na pierwszym miejscu

W rankingu Analiz Online

W kwietniu br. branżowy serwis ekonomiczny Analizy Online opublikował ranking funduszy emerytalnych, w którym Generali OFE zostało liderem pod względem wartości hipotetycznego konta emerytalnego. Na ostateczną ocenę znaczący wpływ miały zarówno stabilność wypracowanych przez fundusz wyników, jak i bezpieczeństwo długoterminowych inwestycji. Wartość hipotetycznego konta była m.in. oparta na regularnym oszczędzaniu od początku istnienia OFE (sierpień 1999 r.) do końca marca br.

Analizy Online, jako wyspecjalizowany i niezależny ośrodek analityczny, na bieżąco śledzi i analizuje sytuację na rynku otwartych funduszy emerytalnych. Raz w miesiącu analitycy finansowi wyliczają wartość hipotetycznego konta członków OFE, biorąc pod uwagę :

* długoterminowy horyzont inwestycji,
* stabilność wypracowanych wyników funduszu,
* comiesięczne wpływy na rachunek członka OFE w wysokości 100 zł (począwszy od VIII 1999r.),
* indeksację wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw oraz
* prowizje pobierane przez PTE za zarządzanie środkami na rachunku emerytalnym.

W badanym okresie od sierpnia 1999 r. do marca 2009 r. na rachunek emerytalny w każdym OFE wpłynęło 116 składek, co dało łączną kwotę w wysokości 15 557 zł. Po potrąceniu wszystkich opłat od wpłaconych składek, pozostała kwota została przeliczona na jednostki rozrachunkowe, według ich wartości na ostatni dzień każdego miesiąca. Liczba jednostek, jaką uczestnik zgromadził w całym okresie inwestycji, pomnożona przez wycenę tych jednostek (wg stanu na ostatni dzień marca br.), dała ostateczną wartość hipotetycznego konta w poszczególnych funduszach.

W zestawieniu tym pierwsze miejsce, pod względem wypracowanego hipotetycznego zysku, zajęło Generali OFE. Wartość konta członka najlepszego - w tej kategorii - funduszu wyniosła 18 888 zł.

Otwarty Fundusz Emerytalny Generali może poszczycić się znakomitymi wynikami inwestycyjnymi, zwłaszcza w zmiennych warunkach rynkowych. Na koniec 2008 roku fundusz awansował z 3. na 2. pozycję, pod względem najwyższej stopy zwrotu OFE na poziomie 141,63%, liczonej w najdłuższym porównywalnym okresie, tj. od września 1999 r.

Inwestorzy nieufni

Najważniejsze wydarzenia z 17 marca 2009 r.:
· Marcowy indeks ZEW w Niemczech wzrósł do minus 3,5 pkt
· Lutowa deflacja PPI w USA wyniosła 1,3%, bazowa inflacja spadła do 4%
· Lutowa liczba rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na budowę w USA wyniosły odpowiednio 583 tys. i 547 tys.
· Lutowe płace w Polsce wzrosły o 5,1% r/r, zatrudnienie spadło o 0,2% r/r

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych
Warszawska giełda nie przestaje zaskakiwać. O ile wczorajszą realizację zysków można było zrozumieć, to słabość, jaką wykazuje w pierwszej części dzisiejszych notowań jest rozczarowaniem. WIG zaczął od zwyżki, ale jeszcze przed 11.00 znalazł się na minusie. Wrócił do 23 tys. pkt. Widać, że strefa 22,8-23 tys. pkt odgrywa istotną rolę i na podstawie zachowania rynku na tym poziomie trzeba budować scenariusze na przyszłość. Póki jesteśmy ponad tą barierą uzasadniony jest ostrożny optymizm. Zejście poniżej niej będzie znów zachęcać do negatywnego spojrzenia na przyszłą koniunkturę. Ostatnie notowania potwierdzają wszystkie słabości naszego parkietu - brak fundamentalnych przesłanek do wzrostu, brak kapitału chętnego do płacenia coraz więcej za walory i przede wszystkim brak okresu akumulacji papierów, który tworzyłby podstawę do trwalszego ruchu w górę. Inwestorzy mają świadomość, że główną przesłanką przemawiającą za wzrostem jest to, że wcześniej giełda mocno spadła. Zniżka była silniejsza niż się można było tego u progu tego roku spodziewać. To wywołuje skłonność do polowania na dołek. Dopóki jednak inwestorzy będą chcieli kupować jedynie wtedy, gdy przez rynek przetoczy się silna przecena, a nie będą gotowi wydawać pieniędzy po okresie wyraźniejszego wzrostu, trudno będzie mówić o możliwości ukształtowania trwalszej tendencji zwyżkowej.

Widać, że nasi inwestorzy obawiają się tego, że ruch zwyżkowy na świecie, nie przybierze trwalszego charakteru. Obawa jest tym większa, że S&P 500 szybko zbliżył się do bardzo silnej bariery, jaką jest teraz 800 pkt. W obawie przed odbiciem od niej niewielu chce ryzykować kupno akcji u nas. Można jednak przypuszczać, że im dłużej amerykański parkiet będzie się bronił przed zniżką (wystarczy, że przez pewien czas będzie tkwił na podobnym poziomie i dawał nadzieję na pokonanie bariery 800 pkt), tym bardziej będzie rosła pewność siebie kupujących u nas. Często się zdarza, że długo zwlekamy z podążaniem za zwyżkami na świecie, by potem w jedną, dwie sesje, nadrobić całe zaległości. By było to jednak możliwe, konieczne jest utrzymanie naszego rynku na obecnych poziomach, nie dopuszczenie do większego spadku, który mógłby wyzwolić lawinę realizowania zysków.

Nastrój w Europie psują dziś dane o najszybszym od początku lat 70. XX wieku wzroście bezrobocia w Wielkiej Brytanii. U nas inwestorzy będą w niepewności czekać na dane o produkcji przemysłowej. W sumie nie powinna to być sesja, która w istotny sposób zmieni obraz rynków.

Na rynkach 18 marca 2009 r.:
· W lutym liczba bezrobotnych w Wielkiej Brytanii zwiększyła się o 138,4 tys.
· Cotygodniowe dane o liczbie kredytów hipotecznych w USA
· Lutowa inflacja CPI w USA
· Bilans obrotów bieżących w USA w IV kw. 2008 r.
· Lutowa produkcja przemysłowa i jej ceny w Polsce
· Decyzja Komitetu Otwartego Rynku w sprawie stóp procentowych w USA

Wywiad o Euro

z Ludwikiem Koteckim

W Dzienniku wywiad Ludwikiem Koteckim, pełnomocnikiem rządu do spraw wprowadzenia euro. Potwierdza w nim plany rządu wejścia do ERM-2 w połowie roku (w dzisiejszym wywiadzie dla WSJ minister Rostowski mówi to samo), wspomina, że stabilność kursowa (jeden z dwóch kluczowych warunków wejścia do ERM) trwać powinna 2-3 miesiące (to długo, zważywszy na napięte terminy!). Znów przebija się w wywiadzie pewne zakłopotanie rolą prezesa NBP, prezesa, szefa RPP i zarządu w jednej osobie. Wg ustawy o NBP to RPP ma najważniejszą rolę we wspólnym ustaleniu polityki kursowej, przewodniczącym RPP jest jednak prezes NBP, który szybkiemu wprowadzeniu ERM jest niechętny – rodzić to może pewne komplikacje.

Szybki wzrost deficytu

29% planu wykonane w pierwszych dwóch miesiącach

Byliśmy ostrzeżeni – ministerstwo finansów zapowiadało słabe wykonanie budżetu i rzeczywiście, 5,3mld deficytu i 29% planu w pierwszych dwóch miesiącach to zły wynik. Szybko spowalniają dochody podatkowe (w ślad za spadającym zatrudnieniem – oczekujemy dziś -0,6% r/r). Pozytywnym sygnałem jest duży napływ środków unijnych, nie tylko dla rolników, ale też z funduszy strukturalnych.

sobota, 18 kwietnia 2009

Bankierzy chcą do ubezpieczeń

Tysiące zwalnianych pracowników banków i agencji doradców finansowych szukają pracy.

– I jesteśmy otwarci, pod warunkiem, że staną się bardziej elastyczni – sugerują ubezpieczyciele, którzy w kryzysie upatrują swojej szansy na wyłuskanie najlepszych pracowników na rynku.

W Sopockim Towarzystwie Ubezpieczeń Ergo Hestia tylko w ciągu ostatnich 6 miesięcy liczba aplikacji od pracowników banków wzrosła trzykrotnie. Specjaliści zajmujący się doborem kadr podkreślają, że bankowcy to zazwyczaj osoby dobrze wyszkolone i doświadczone. Mają jednak duże oczekiwania finansowe, ze względu na czas prosperity, który stał się ich udziałem przez ostatnie kilka lat.

- Nawet ci, którzy już wiedzą, że ich stanowisko będzie redukowane, wciąż wysoko stawiają poprzeczkę zarobków – ocenia Małgorzata Gwozdz, dyrektor Biura Rozwoju i Doboru Kadr Ergo Hestia – Ale większym kłopotem i tak jest przyzwyczajenie bankowców do procedur, dokumentów, sztywnych zasad. Ten nawyk jest czasem nie do przeskoczenia przez aplikantów – mówi Gwozdz.

Ubezpieczyciele podkreślają, że lepiej z adaptacją w towarzystwach ubezpieczeniowych radzą sobie pracownicy firm doradztwa finansowego. Oni też tłumnie zgłaszają się do ubezpieczycieli w sprawie pracy. Byli doradcy zazwyczaj są jednak lepszymi kandydatami. Bo bardziej skłonni do negocjacji, nie mają kłopotów z szybką nauką nowych produktów czy komunikacji z rynkiem. – Rozumieją, że finanse to nie tylko bank. Poza tym mają często bogatsze doświadczenia w bezpośrednich relacjach z klientami niż bankowcy – uzasadnia Małgorzata Gwozdz.

Raport Inwestycje

Większe szanse na kredyt z dopłatą

Do rządowego programu „Rodzina na swoim” dołączyły trzy nowe banki, co może zwiększyć dostępność kredytu mieszkaniowego. Banki promują również pożyczki gotówkowe. Co w ciągu minionego tygodnia zmieniło się w bankowości dla klientów indywidualnych?

DEPOZYTY / Lokaty

Bank Polskiej Spółdzielczości wprowadził do oferty 1-miesięczną lokatę z oprocentowaniem stałym w wysokości 5,5% w ujęciu rocznym. Minimalna kwota lokaty wynosi 1 tys. zł., a jej założyciele mają możliwość wygrania wycieczki o wartości 5 tys. zł.

Raiffeisen Bank Polska zaoferował Lokatę Rewolucyjną, od której odsetki wypłacane są z góry (w momencie założenia depozytu). Lokatę można otworzyć na okres od 1 do 12 miesięcy. Minimalna kwota inwestycji to 5 tys. zł. Oprocentowanie zależy od okresu i kwoty lokaty i wynosi od 4,40% do 5,50% p.a.

Konta

ING Bank Śląski wprowadził do oferty karty debetowe Maestro w technologii zbliżeniowej. W odróżnieniu od standardowych transakcji stykowych, transakcje zbliżeniowe nie wymagają włożenia karty z chipem do terminala lub przeciągnięcia paska magnetycznego. Nie wymagają też potwierdzenia transakcji kodem PIN czy podpisem. Wystarczy zbliżyć kartę do czytnika. Dostępna od 9 marca br. karta zbliżeniowa ING umożliwia dokonywanie transakcji w sklepach i punktach oznaczonych logo Maestro Paypass. Bank nie pobiera opłaty za wydanie oraz użytkowanie karty. Jeżeli klient nie dokona nią transakcji bezgotówkowych na kwotę minimum 100 zł w miesiącu, miesięczna opłata za użytkowanie wyniesie 1,5, 2 lub 4 zł (w zależności od rodzaju ROR-u, do którego została wydana karta).

Bank Pocztowy obniżył oprocentowanie Nowego Konta Oszczędnościowego (NKO) oraz warunki programu Ekstra Procent. Od 9 marca br. oprocentowanie podstawowe na NKO wynosi 4% w skali roku (spadek z 6%). Maksymalne zwiększenie oprocentowania NKO w programie Ekstra Procent wyniesie natomiast 4 punkty procentowe w ujęciu rocznym, co oznacza sumaryczne maksymalne oprocentowanie rachunku na poziomie 8% w skali roku. Maksymalna wartość salda NKO, przy którym obowiązuje Ekstra Procent, nie uległa zmianie i nadal wynosi 10 tys. zł. Gdy saldo przekroczy tę wartość, kwota powyżej 10 tys. zł oprocentowana będzie według stawki podstawowej (4%).

Zmiany oprocentowania

ING BSK obniżył oprocentowanie wybranych produktów depozytowych. Stawka dla Otwartego Konta Oszczędnościowego (OKO) w PLN spadła o 1 p.p. (z 5,00% - 5,25% do 4,00% - 4,25%), dla OKO w GBP – o 0,5 p.p. (z 1,00% do 0,50%), a OKO w USD – o 0,25 p.p. (z 0,50% do 0,25% w ujęciu rocznym). OKO Direct gwarantuje obecnie od 3,00% do 5,20% w skali roku (spadek o 1 p.p.). Niższe jest również oprocentowanie lokat terminowych o stałej stopie procentowej na okres 3 (spadek o 1 p.p.), 6, 12 i 24 miesięcy (spadek o 0,75 p.p.) oraz eLokat na 3, 4, 6 lub 12 miesięcy (spadek o 1 p.p.). Nowe oprocentowanie obowiązuje od 9 marca br.

mBank obniżył oprocentowanie mLokaty na 2 miesiące. Od 10 marca br. depozyt gwarantuje 4,00% w skali roku (spadek z 6,00%, oprocentowanie stałe).

PKO BP obniżył oprocentowanie dwóch lokat terminowych. Od 10 marca br. lokata 3-miesięczna o stałej stopie gwarantuje 5,5% w skali roku (spadek z 6,0%), a lokata 6-miesięczna o zmiennej stopie – 5,75% (obniżka z 6,25%).

Alior Bank obniżył oprocentowanie lokaty nocnej (overnight) z 9% do 7% p.a., co oznacza efektywny spadek oprocentowania dla np. kwoty 5 tys. zł z 4,65% do 3,61% (oprocentowanie rzeczywiste dla konta osobistego z lokatą nocną po uwzględnieniu podatku). Niższe oprocentowanie obowiązuje od 13 marca br.

PRODUKTY STRUKTURYZOWANE

mBank uruchomił dwumiesięczne lokaty strukturyzowane oparte o kurs EUR/PLN. W ramach subskrypcji oferowane są trzy warianty lokat, zakładające zysk w przypadku spadku, wzrostu lub stabilizacji kursu EUR/PLN: Lokata Strefa Wzrostu EUR, Lokata Strefa Spadku EUR oraz Lokata Strefa Stabilizacji EUR. Minimalna kwota wpłaty: 1 tys. zł. Subskrypcja: 6 - 12 marca br.

Nordea Bank Polska we współpracy z Nordea Polska TUnŻ S.A. wprowadził do oferty nowy produkt strukturyzowany z gwarancją kapitału. Zysk z Nordea Gwarant – Sektora Paliwowego zależy od wzrostu wartości cen akcji pięciu spółek sektora paliwowego, wśród których znalazły się: Royal Dutch Shell Plc, Repsol YPF, ConocoPhilips, Statoil oraz Petroleo Brasileiro. Subskrypcja: 9 marca - 10 kwietnia br.

mBank i MultiBank rozpoczęły subskrypcje 6-miesięcznych produktów strukturyzowanych. Instrumentem bazowym lokat jest cena złota na londyńskim parkiecie (London PM Gold Fixing). Minimalna kwota inwestycji: 1 tys. zł (w przypadku „Gorączki Złota” w mBanku) lub 5 tys. zł (dla „Kopalni Złota” w MultiBanku). Subskrypcja: 10 - 23 marca br.

mBank rozpoczął subskrypcję miesięcznych lokat strukturyzowanych Strefy Euro, których zysk zależy od kształtowania się kursu EUR/PLN. W ramach zapisów oferowane są trzy warianty lokat, zakładające możliwość zysku w przypadku spadku, wzrostu lub stabilizacji kursu EUR/PLN: Lokata Strefa Wzrostu EUR 2, Lokata Strefa Spadku EUR 2 oraz Lokata Strefa Stabilizacji EUR 2. Otwarcie i zarządzanie lokatami jest bezpłatne. Minimalna kwota wpłaty wynosi 1tys. zł. Subskrypcja: 13 – 19 marca br.

PRODUKTY KREDYTOWE

Alior Bank wprowadził do oferty pożyczkę gotówkową, która może być wykorzystana na dowolny cel. Bank udziela pożyczki do 150 tys. zł bez poręczycieli i zabezpieczeń, a do 10 tys. zł bez zaświadczeń o dochodach i zgody współmałżonka. Pożyczka do 30 tys. zł może zostać wypłacona w dniu złożenia wniosku. Produkt jest dostępny dla osób osiągających miesięczne dochody od 800 zł netto. Klienci, którzy zdecydują się na ubezpieczenie na życie i od utraty pracy, nie zapłacą prowizji za przyznanie pożyczki.

Trzy nowe banki dołączyły do programu „Rodzina na swoim”. Od 12 marca br. preferencyjnego kredytu mieszkaniowego z dopłatami udzielają także: Alior Bank, Getin Bank oraz Pekao Bank Hipoteczny. Program „Rodzina na Swoim" został wprowadzony na mocy ustawy z 8 września 2006 roku o finansowym wspieraniu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. Dotychczas umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, określającą zasady, warunki i tryb stosowania dopłat, zawarły następujące instytucje finansowe: Bank PKO BP SA, Bank Pekao SA, SKOK-i, Gospodarczy Bank Wielkopolski SA, Bank Polskiej Spółdzielczości SA, Mazowiecki Bank Regionalny S.A., Bank Pocztowy SA., Alior Bank S.A., Dombank Hipoteczny Oddział Getin Bank S.A. oraz Pekao Bank Hipoteczny S.A.

Justyna Niedzielska / Inwestycje.pl

Rynek nieruchomości

W latach 2006-2007, kiedy mieliśmy do czynienia z dużym ożywieniem na rynku nieruchomości, obserwowaliśmy kolejkę chętnych do zakupu własnego mieszkania. Na porządku dziennym był więc zakup tzw. „dziury w ziemi” czy zrywanie przez niektórych deweloperów umów przedwstępnych. Rynek należał do deweloperów i to oni dyktowali warunki.

Sytuacja zaczęła się gwałtownie zmieniać w drugiej połowie 2008 roku. Zadecydowały o tym głównie dwa czynniki: bardzo wysokie już ceny mieszkań - szczególnie w największych miastach, oraz przeobrażenia w polityce kredytowej banków, które miały związek z kryzysem na amerykańskim rynku finansowym. Mało kto jednak brał na poważnie pierwsze sygnały zawirowań. Niektórzy deweloperzy długo zapewniali, że ze sprzedażą wcale nie jest tak źle, w związku z czym nie ma co liczyć na obniżki cen mieszkań.

Obecnie mamy sytuację, w której są chętni do zakupu mieszkania, na rynku jest wiele gotowych mieszkań, ale do transakcji dochodzi bardzo rzadko. Coraz częściej pojawiają się niepokojące sygnały o kondycji finansowej niektórych firm deweloperskich. Wstrzymywane są kolejne projekty, a te które już znajdują się w fazie realizacji są dostosowywane, w granicach możliwości, do zmieniającej się sytuacji rynkowej.

Przystosowywanie się do nowej sytuacji rynkowej następowało stosunkowo wolno. Dziś, w obliczu pojawiających się decyzji o wstrzymywaniu inwestycji, złej kondycji finansowej niektórych firm, a także niesprzyjającej sytuacji gospodarczej, nikt już nie ma wątpliwości, że rynek nieruchomości znajduje się w zupełnie innej fazie. W gąszczu złych informacji warto jednak poszukać pozytywnych zjawisk.

Firmy deweloperskie, które jeszcze niedawno błyskawicznie sprzedawały swoje mieszkania uświadomią sobie, jak ważne jest dokładne rozpoznanie potrzeb, ale i możliwości finansowych potencjalnych klientów i będą uważniej przyglądać się swoim nowym projektom. Zdecydowana większość klientów zainteresowana jest mieszkaniami z segmentu popularnego, tymczasem deweloperzy w ostatnim czasie budowali zbyt wiele mieszkań o tzw. podwyższonym standardzie. W przyszłości można więc oczekiwać, że projekty będą bardzo dokładnie analizowane, co pozwoli lepiej dostosować je do polskiej rzeczywistości.

Firmom, które zdecydowały się wejść na rynek w okresie hossy na rynku nieruchomości tylko w celu osiągnięcia szybkiego zysku, obecna sytuacja pokaże, że działalność deweloperska wymaga nie tylko odpowiedniego zaplecza finansowego, ale także kompetentnego zespołu, który sprawnie pokieruje całym procesem budowy. Być może uświadomi też, że oferują bardzo ważny i niezwykle drogi produkt, a to wymaga dużej odpowiedzialności. Rynek oczyści się z nieprofesjonalnych i nastawionych na krótką działalność firm. Poprawi się też jakość obsługi klientów i może nareszcie zaczną być rzeczywiście traktowani jak równoprawna strona transakcji.

Rola deweloperów na rynku nieruchomości w ostatnich latach znacząco wzrosła. Dzięki nim powstaje wiele obiektów mieszkalnych i komercyjnych, które zmieniają wizerunek polskich miast. Teraz atmosfera na rynku inwestycyjnym nie jest najlepsza i wielu inwestorów zastanawia się, jak przetrwać obecną sytuację, ale ten czas powinien zostać wykorzystany także na konstruktywne przemyślenia. Rynek po obecnych przejściach będzie z pewnością dojrzalszy, o ile zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski z tego, co działo się w ostatnim czasie.

Małgorzata Kędzierska / Analityk rynku nieruchomości Wynajem.pl

Intuicja czy szkiełko i oko

Wydarzenia z marca 2009 r.:

· Styczniowe zamówienia przemysłowe w Japonii obniżyły się o 39,5% r/r
· Lutowy bilans handlowy Chin zamknął się nadwyżką 4,84 mld USD, znacznie mniejszą od prognozowanej głównie za sprawą gwałtownego spadku eksportu, o 25,7%
· Styczniowe ceny producentów w Niemczech wzrosły o 2% r/r
· Styczniowy deficyt handlowy Wielkiej Brytanii sięgnął 3,6 mld funtów
· Styczniowe zamówienia fabryczne w Niemczech spadły aż o 37,9% r/r
· Cotygodniowe dane o liczbie kredytów hipotecznych w USA wykazały wzrost o 11,3%
· Indeks zaufania inwestorów Bloomberga za marzec spadł do 5,95 pkt
· Decyzja brazylijskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych nie zaskoczyła - koszt pieniądza spadł do 11,25% z 12,75%

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych
Indeks WIG osiągnął w ostatnich dniach dwa spore sukcesy. 6 marca zasłonił lukę bessy z 17 lutego, a wczoraj pokonał dołek z 3 lutego, znajdujący się na wysokości 23 tys. pkt. W obu przypadkach można było mieć jednak duże wątpliwości, co do jakości tych sukcesów. Rynek raczej został przepchnięty przez opory, a nie je przebił. Nastąpiło to w końcowych fragmentach notowań, na sesjach, na których spółki zyskiwały bardzo selektywnie. Do tego ani jeden, ani drugi sukces, nie wywołał pozytywnych reakcji na rynku, tak jakby inwestorzy zupełnie do nich nie przywiązywali wagi. Następnego dnia to podaż przejmowała kontrolę nad rynkiem. Najczęściej, gdy dochodzi w czasie sesji do pokonania oporów, rynek zamyka się ponad nimi w odległości równej tej jaka dzieli otwarcie od tego oporu. Stajemy zatem przed dylematem, który można sprowadzić do tego czy zawierzyć intuicji i nadal z dużą rezerwą podchodzić do scenariusza zakładającego trwalszą poprawę, czy też jednak posługiwać się przysłowiowym szkiełkiem i okiem i wierzyć, że sforsowanie silnych krótkoterminowych oporów otwiera drogę do trwalszej poprawy koniunktury na naszym parkiecie.

Okoliczności towarzyszące ostatnim zwyżkom u nas i na świecie zachęcają do posłużenia się szczyptą intuicji. Gdyby rzeczywiście inwestorzy zaczęli wierzyć w to, że sygnalizowana przez Citigroup i JP Morgan poprawa sytuacji sektora finansowego polepsza perspektywy gospodarek i giełd, można byłoby spodziewać się innego zachowania rynku surowców, dolara czy walut z rynków wschodzących. Te pierwsze pozostają wciąż pod wyraźną presją i wciąż stoją przed perspektywą kolejnej fali zniżkowej, sprowadzającej indeks CRB do dołków z 2001 r. Euro po dotarciu do silnego wsparcia, jakim jest 1,25 USD, zyskuje nieznacznie. Przez półtora tygodnia nie poszło w górę nawet o 3 centy. Na rynku walut z rynków wschodzących widać natomiast dużą ostrożność. Wczoraj złoty początkowo wyraźnie zyskiwał, ale ostatecznie inwestorzy zaczęli realizować na nim zyski. Dziś wyraźnie natomiast traci. Nie pojawiły się dotąd sygnały zapowiadające trwalszy ruch w górę naszego pieniądza.

Wczorajszy dzień w Ameryce wskazał na jeszcze jeden istotny element obecnej sytuacji rynkowej. Przecena spółek finansowych przewróciła do góry nogami hierarchię sektorową. Optymizm w branży finansowej nie zawsze wystarcza do podniesienia całego rynku. Wczoraj jedynie dwa sektory - paliwowy i ochrony zdrowia - straciły i przez to zyski S&P 500 były minimalne. Te dwie branże mają jednak obecnie aż ponad 29-proc. udział w kapitalizacji spółek z S&P 500.

Nie można dziś odpowiedzialnie rozstrzygnąć, czy wczorajsze przebicie przez WIG 23 tys. pkt jest zwiastunem lepszych czasów, choć kilka dni temu wydawało się, że taki sygnał może być rozstrzygający. W analizie każdy dzień przynosi nowe informacje i je też trzeba uwzględniać przy konstruowaniu scenariuszy na przyszłość. Można natomiast postawić dość wyraźną alternatywę - jeśli dziś rynek utrzyma się na zamknięciu ponad tą barierą, to szanse na realizację optymistycznego scenariusza dalej się będą zwiększać. Zakończenie dnia poniżej 23 tys. pkt, nie mówiąc o zejściu poniżej 22,8 tys. pkt przemawiałoby przeciwko korzystnemu wariantowi dla posiadaczy akcji.

Dziś na rynkach 12 marca 2009 r.:
· Ostateczne dane o japońskim PKB wykazały spadek 3,2% kw./kw.
· Lutowy wzrost podaży pieniądza w Chinach przyspieszył do 20,5%
· Lutowa produkcja przemysłowa w Chinach wzrosła o 11% r/r
· Styczniowa produkcja przemysłowa w Indiach spadła o 0,5% r/r
· Styczniowa inflacja PPI w strefie euro
· Styczniowa produkcja przemysłowa w Niemczech
· Lutowa sprzedaż detaliczna w USA
· Cotygodniowe dane o liczbie nowych bezrobotnych w USA
· Decyzja szwajcarskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych
· Styczniowe zapasy przedsiębiorstw w USA

Katarzyna Siwek / Expander